Już kupiłem "Dom nad Nysą", który stał się domem moich dziadków. Wracali z obozu pracy przymusowej z Niemiec i nie dane było im powrócić w rodzinne strony. Babcia prawie nigdy nie opowiadała o miejscu swego dzieciństwa i młodości Tarnopolu, Stanisławowie. Gdy to się zdarzało, to tylko płakała. Dziadek wspominał Warszawę, opowiadał o braciach walczących w Powstaniu Warszawskim, a było ich czterech i mieli po kilkanaście lat. Dziadka i babcię Niemcy zabrali podczas łapanki ..... I potem żyli tutaj .. i nigdy nie było dane im wrócić. Czy się z tym pogodzili, już minie powiedzą.
Czemu nie mówili, bo się bali, że ża dużo powiemy poza domem. Trwoga był kiedy przez przypadek wieczorem słyszałem audycje których słuchał dziadek. Było to
"RADIO WOLNA EUROPA" - RWE. Babcia rodziny z kresów już nigdy nie odnalazła. Może mi się kiedyś uda ...., ale jak, kiedy nawet jeszcze teraz do końca nie ustalono co się tam stało ...
artykuły powiązane: