niedziela, 20 listopada 2016

Bohater Powstania Iwenieckiego por. Kasper Miłaszewski pochowany we Wrocławiu

Powstanie Iwienieckie było akcją bojową Stołpeckich oddziałów Armii Krajowej na Nowogródczyźnie przeprowadzoną 19 czerwca 1943r., w wyniku której żołnierze AK zdobyli miasteczko Iwieniec w powiecie wołożyńskim.
   17 września 1939r., rozpoczęła się okupacja sowiecka terenów kresowych II RP, po 22 czerwcu 1941r. okupację kontynuowali Niemcy po napaści na Związek Sowiecki dotychczasowego swojego sojusznika podczas napaści na Polskę we wrześniu 1939r.
   W listopadzie 1941r. komenda Okręgu Nowogródzkiego AK wyznaczyła ppor. Aleksandra Warakomskiego ps. Świr na komendanta Obwodu Stołpce kryptonim Słup. Jego współpracownikiem został por. Kacper Miłaszewski ps. Lewald lider miejscowej społeczności Stołpeckiej.
   Działalność Obwodu Słup koncentrowała się na gromadzeniu broni, amunicji, infiltracji struktur białoruskiej policji i administracji. Rosnąca liczba zdekonspirowanych żołnierzy, werbunek polskiej młodzieży w szeregi sowieckiej partyzantki wpłynęły na decyzję dowództwa okręgu, którego ostatecznym impulsem do zorganizowania oddziału partyzanckiego stała się masakra w Nalibokach dokonana nocą z  na 7 na 8 maja 1943r. przez oddziały wchodzące w skład sowieckiej partyzantki z Puszczy Nalibockiej.


   3 czerwca 1943r. w majątku Kul w głębi Puszczy Nalibockiej 44 ochotników - żołnierzy zapoczątkowało historię Zgrupowania Stołpecko - Nalibockiego AK, które ponad rok później dokonało  rzeczy uznanej za niemożliwą podczas podczas II wojny światowej. Zgrupowanie Oddziałów Leśnych AK liczące ok. 1000 ludzi, w pełnym uzbrojeniu z taborem konnym, wozami odbyło ponad 700 km marsz w kierunku Warszawy.
  Był to okres kiedy oddziały wojsk niemieckich oraz oddziały sprzymierzone z Niemcami wycofywały się przed naporem armii sowieckiej w związku z prowadzoną Operacją Bagration (Białoruska Strategiczna Operacja Ofensywna). W trakcie tej operacji w części Białoruskiej SRR zostały prawie całkiem zlikwidowane oddziały wojsk niemieckiej Grupy Armii Środek. Była to największa klęska Wermachtu podczas II wojny światowej.
  Komendę nad oddziałem objął por. Kacper Miłaszewski ps. Lewald. Do oddziału przyjmowani byli tylko uzbrojeni i umundurowani ochotnicy. W ciągu dziesięciu dni liczebność oddziału wzrosła do 130 żołnierzy, w niedługim czasie do oddziału por. Kacper Miłaszewski ps. Lewald dołączył oddział ułanów na chor. Zdzisława Nurkiewiczeaps. Noc, Nieczaj, który podczas bitwy pod Jaktorowem wyrwał oddział z okrążenia i kontynuował walkę w 25 pp AK na Kielecczyźnie, a po wojnie ukrywał się przed komunistami do aresztowania 12 styczniu 1959r.
  Skazany został przez komunistów po okrutnym procesie śledczym na karę śmierci, zamienioną kolejno na 15 lat więzienia i zwolniony w wieku 68 lat w czerwcu 1969r. Za walkę z Niemiecki i Sowieckim okupantem odznaczony został Orderem Srebrnym Krzyża Virtuti Militari 5 kl. Zmarł 12 września 1980r. w Czatkowicach, pochowany na nieopodal Krzyża Katyńskiego cmentarzu św. Marcina w Krzeszowicach k. Krakowa.
  Po zakończeniu II wojny prawie wszyscy dowódcy Zgrupowania Nalibockiego, w tym kawalerii por. Nieczaja opuścili komunistyczną Polskę.
   Za zgodą komendy okręgu por. Miłaszewski ps. Lewald podporządkował się taktycznie Sowietom i  w porozumieniu z nimi jednostce nadano nazwę Polski Oddział Partyzancki im. Tadeusza Kościuszki.
  Następnie ustalono podział Puszczy Nalibockiej na sektor polski i sowiecki oraz że zaopatrzenie oddziały będą dokonywać odpowiednio po właściwej zachodniej i wschodniej stronie granicy z przed 1939r.
   Po utworzeniu oddziału doszło do dekonspiracji polskiej siatki w Iwieńcu. Niemcy oraz białoruscy kolaboranci aresztowali od 20 do 80 żołnierzy i sympatyków Armii Krajowej. Komenda Iwieńca AK podjęła decyzję o ataku na garnizon niemiecki w Iwieńcu, celem uwolnienie aresztowanych oraz uprzedzenia akcji sowieckiej, która spowodowałaby duże straty materialne oraz ofiary wśród polskiej ludności.
   Garnizon liczył ok. 100 żołnierzy niemieckich pod dowództwem okrutnego Karla Cavilla zwanego Czechem lub Sawinolą oraz kilkusetosobowy oddział białoruskiej policji pomocniczej. Dodatkowe wsparcie stanowić mogło kilkudziesięciu niemieckich urzędników z miejscowego biura gospodarczego. Ok. 2 km od miasteczka w dawnych koszarach KOP nad rzeczką Wołną stacjonowały dwie kompanie Luftwaffe.
   Termin uderzenia wyznaczony na 22 czerwca przesunięto na 19 czerwca w związku z informacją o poborze Polaków do białoruskiej samoobrony oraz przymusowym wykupem koni do armii, co dawało okazję niepostrzeżonego wejścia do miasteczka uzbrojonych partyzantów. Plan AK przewidywał:
- akcją wewnątrz miasteczka dowodził pchor. Olgierd Woyno ps. Lech, który ulokował punkt dowodzenia w domu Dzierżyńskich. Dysponował on członkami miejscowej konspiracji oraz 60 żołnierzami, którzy weszli do Iwieńca nocą z 18 na 19 czerwca. Za zdobycie posterunków niemieckiej żandarmerii i białoruskiej policji, poczty oraz niemieckiego biura gospodarczego odpowiedzialny byli Jan Jakubowski ps. Dąb, plut. Walerian Żuchowicz ps. Opończa, plut. Józef Niedźwiedzki ps. Szary i plut. Bolesław Nowakowski
- oddział ppor. Walentego Parchimowicza ps. Waldan miał zaatakować koszary nad Wołmą i uniemożliwić kompaniom żołnierzy Luftwaffe przyjście z pomocą
- oddział por. Kacpra Miłaszewskiego ps. Lewald miał blokować drogę wiodącą z koszar do centrum Iwieńca
- zwiad konny chor. Zdzisława Nurkiewicza ps. Noc miał ubezpieczać drogi wiodące do Stołpc i Rakowa.
   Atak na Iwieniec rozpoczął się 19 czerwca ok.12, a sygnałem były bijące kościelne dzwony na Anioł Pański. Żołnierze AK przerwali linie telefoniczne, opanowali pocztę, biuro gospodarcze, zniszczyli most nad Wołmą.
   Oddział wachm. Dęba otoczył siedzibę białoruskiej policji, a przebywający na posterunku zastępca komendanta st. sierż. Stefan Poznański, przedwojenny podoficer Policji, żołnierz AK wydał rozkaz do złożenia broni policjantom wśród których przeważali Polacy, żołnierze i sympatycy AK. Grupa funkcjonariuszy białoruskich stawiająca opór została zlikwidowana..
   Nie opanowano posterunku niemieckiej żandarmerii. Żołnierze sierż. Opończy rozbroili wartowników, lecz strzelanina w rejonie białoruskiej policji zaalarmowała Niemców. Jeden z żandarmów zaryglował drzwi do budynku i zabił kpr. Jana Niedźwiedzkiego ps. Janek. Partyzanci Jan Misiaczek ps. Miś i Jan Bryczkowski ps. Zew dostali się otwartym oknem do obiektu, gdzie zniszczyli radiostację oraz centralę Podczas walki poległo dwóch partyzantów, a podchorąży Lech i jeden żołnierz odnieśli rany. Równocześnie żołnierze por. Waldana zaatakowali koszary Luftwaffe, gdzie Niemcy przeszli do kontrataku. Na grobli na Wołmie oddział por. Waldana i por. Lewalda ostrzelały ich z broni maszynowej, co skutkowało wycofaniem się Niemców.
   W nocy z 19 na 20 czerwca załoga koszar podjęła próbę kontrataku, lecz ostrzelana  wycofała się ze stratami. W centrum Iwieńca niemieccy żandarmi stawiali opór, obawiając się zapewne, że po dostaniu się w ręce partyzantów zostaną ukarani za wcześniejsze zbrodnie na ludności. Chcąc skłonić Niemców do kapitulacji, żołnierze AK wysłali w charakterze parlamentariusza oficera Luftwaffe schwytanego w ataku na koszary. Żandarmi odpowiedzieli jednak ogniem, zabijając rodaka na miejscu. Po dwóch godzinach walki wachm. Dąb wpadł na pomysł, aby przy użyciu strażackiego beczkowozu i sikawki oblać budynek benzyną. Niemal wszyscy żandarmi zginęli w płomieniach lub od kul, śmierci uniknął jednak komendant Sawinola, burmistrz Zenon Burak, sędzia Karaczun, którzy z grupą Niemców uciekli do Mińska.
   Iwieniec był wolny przez blisko osiemnaście godzin. Rankiem 20 czerwca nad miasteczkiem pojawiły się niemieckie samoloty rozpoznawcze, wówczas dowództwo AK podjęło decyzję o odwrocie. O godzinie 6 żołnierze AK opuścili Iwieniec w kierunku Rudni Nalibockiej, zabierając ze sobą uwolnionych więźniów, dezerterów z białoruskiej policji, większość polskiej młodzieży, która zgłosiła się na ochotnika w szeregi oddziału AK, 70 wozów ze zdobyczą ( w tym m.in. medykamenty, żywności, kilka skrzyń papierosów, kilka beczek spirytusu, buty wojskowe i skóry), pięć samochodów, dwa działka ppanc., kilkanaście ckm i rkm, kilkaset granatów, 12 tys. sztuk amunicji, dokumenty wojskowe, kilkadziesiąt koni i sztuk bydła.
   Straty własne ograniczyły się do trzech zabitych oraz około 6–11 rannych. W ocenie Kazimierza Krajewskiego zdobycie Iwieńca było jednym z największych wystąpień zbrojnych w historii Armii Krajowej. Dzięki napływowi kilkuset ochotników oraz zdobyciu znacznych ilości broni i amunicji Oddział Armii Krajowej został rozbudowany do stanu batalionu.
   20 czerwca 1943r. do miasta dotarła niemiecka odsiecz z odległego o kilkadziesiąt kilometrów Mińska mszcząc się za poniesioną klęskę zamordowaniem ok. 150 mieszkańców i wywiezieniem na roboty. W gronie rozstrzelanych znaleźli się m.in. Kazimierz i Łucja Dzierżyńscy.
   W następstwie Powstania Iwenieckiego, o którym mówiła w chwale cała Nowogródczyzna Niemcy zorganizowali i następnie przeprowadzili operację Herman. 14 lipca 1943r. rozpoczęła się operacja, która została skierowana przeciwko polskim i sowieckim partyzantom z Puszczy Nalibockiej. Miała ona objąć teren pomiędzy miejscowościami Mołodeczno, Stołpce, Lubcz i Szczorsy. Oprócz zniszczenia sił partyzanckich Niemcy planowali dostarczyć swej gospodarce niewolniczą tanią siłę roboczą.
  W następstwie prowadzonych działań przez jednostki niemieckie liczące 50 -60 tys. żołnierzy, lotnictwo, artylerię i broń pancerną.
  Do pierwszego starć oddziałów batalionu stołpeckiego AK por. Miłaszewskiego ps. Lewald doszło między 15, a 20 lipca, kiedy to  żołnierze 5 plutonu 2 kompanii piechoty, dowodzeni przez plut. Antoniego Hasiuka ps. Żuczek, zaatakowali niemiecką kolumnę przy moście na rzeczce Szura zabijając od kilkunastu do trzydziestu żółnierzy (w tym czterech oficerów) oraz niszcząc kilka samochodów, sami nie ponosząc strat. W tym samym dniu na drodze Iwieniec – Naliboki polska 1 kompania piechoty, dowodzona przez pchor. Olgierda Woyno ps. Lech, rozbiła kolejną niemiecką kolumnę. Podczas walki zginęło trzech żołnierze AK, 25 Niemców i zostało zniszczonych cztery samochody.
  21 lipca niemieckie lotnictwo i artyleria przez kilka godzin ostrzeliwały pozycje partyzantów, po czym do natarcia ruszyła piechota wspierana przez broń pancerną. Podczas zaciętych walk w rejonie Drywiezny i Nieścierowicz żołnierze AK powstrzymali atak. Po pewnym czasie polskie dowództwo zorientowało się jednak ku swojemu zaskoczeniu, że oddziały partyzantki sowieckiej płk. „Dubowa” bez uprzedzenia opuściły stanowiska obronne. Niemieckie kolumny zmotoryzowane przeszły trakt Mińsk – Nowogródek, przecinając puszczę na dwie części. Oddziałom AK groziło okrążenie. Oddziały partyzantki sowieckiej Dubowa w nieładzie i chaosie, co przyczyniło się do strat sowieckich, wyszły z niemieckiej obławie i przedostały się w okolice Mińska. Jeden z pododdziałów Brygady im. Stalina został niemal całkowice zlikwidowany przez niemiecką piechotę i lotnictwo podczas przeprawy przez bagna, natomiast przetrwał operację żydowski oddział braci Bielskich.
    Nocą z 21 na 22 lipca kompania pchor. Olgierda Woyno ps. Lech postawiła na trakcie Mińsk – Nowogródek barykady z powalonych drzew, co wstrzymało niemiecki marsz niemieckich, a umożliwiło głównym siłom batalionu AK przekroczenie traktu i przejście z taborem w północną część puszczy.
  Wycofujący się na północ polskie oddziały AK dotarły do kanału szubino - niemieńskiego, gdzie porzuciły większość taborów przechodząc do niedostępnej części Puszczy Nalibockiej na bagna zwane Gołymi Błotami. forsując kolejny kanał żółto - niemeńskiego. Pierścień okrążenia coraz bardziej zaciskał się jednak wokół polskiego oddziału. Kolejno batalion został podzielony 20 - 25 osobowe grupy mające samodzielnie opuszczać tereny objęte działaniami operacją Herman.
W kierunku wschodnim wycofywały się 1 i 2 kompania. Pierwszy z tych pododdziałów poniósł poważne straty przebijając się przez blokadę w rejonie Terebejny, gdzie poległ m.in. dowódca kompanii pchor. Lech, a 2 kompania przeszła niepostrzeżenie w rejo Kamienia Stołpeckiego, dzieki wachm. Sergiuszowi Howorki, który był przedwojennym wójtem gminy Kamień i znał te tereny, gdzie została rozformowana.
   3 kompania piechoty, szwadron kawalerii oraz żandarmeria ze służbami tyłowymi poszły południe ponownie w kierunku kanału żółto-niemeńskiego, gdzie po natknięciu się na Niemców główny ciężar walki wziął na siebie szwadron chor. Zdzisława Nurkiewicza ponosząc poważne straty, co umożliwiło pozostałym oddziałom sforsowanie kanału.
   Przez wiele dni Niemcy i ich kolaboranci przeczesywali bowiem lasy i bagna, rozstrzeliwując na miejscu schwytanych partyzantów. Wielu, którym udało się ukryć wśród ludności cywilnej, zginęło w pacyfikowanych wsiach lub zostało wywiezionych jako niewolnicza tania siła roboty. W ręce Niemców dostali się m.in. dowódca 3 kompanii st. sierż. Stefan Poznański ps. Szary (zaginął), oficer żywnościowy st. ogn. Herman Downar - Zapolski ps. Napoleon, por. Raczkiewicz ps.Płomień, brat prezydenta RP Władysława Raczkiewicza, którzy zostali powieszeni w Terebejnie.
   Do 8 sierpnia 1943r. trwała blokada Puszczy Nalibockiej w ramach operacji Herman podczas, której:
-  batalion Stołpecki AK został rozproszony i poniósł straty, wynoszące co najmniej 40 zabitych, kilkudziesięciu rannych oraz ponad 100 zaginionych, zgrupowanie utraciło 60% broni, tabory oraz konie
- Niemcy stworzyli pas spalonej ziemi w promieniu ok. 10 –15 km wokół puszczy
- w gminach Iwieniec i Naliboki uległo zagładzie 38 wsi, 2 tys. gospodarstw
- spacyfikowali gminy Derewno i Rubieżewicze, a na zachodnim brzegu Niemna ok. Szczorsów i  Turcy.
   Niemcy zniszczyli łącznie ponad 60 wsi oraz nieustaloną liczbę pojedynczych chutorów i leśniczówek, zagrabili m.in. 21 059 sztuk inwentarza żywego, zamordowali ok. 4280 ludności cywilnej, głównie mężczyzn i chłopców poprzez rozstrzelanie, powieszenie, palenie żywcem, zesłano 21 - 25 tys. osób jako tanią siłę niewolniczą do III Rzeszy Niemieckiej.
   Przed końcem sierpnia 1943r. Batalion Stołpce AK ponownie zaczął się odtwarzać w dawnym obozowisku w okolicach Drywiezny. W niedługi czasie Komenda Okręgu Nowogródzkiego AK oddelegowała na teren Puszczy Nalibockiej trzech cichociemnych. Do końca listopada 1943r. liczebność batalionu wzrosła do 400 żołnierzy i powróciło zgrupowanie płk. Dubowa.
   Dowódcą Batalionu AK został wyznaczony mjr Wacław Pełka ps. Wacław, natomiast por. Miłaszewski został oficerem łącznikowym pomiędzy oddziałem AK, a jednostkami sowieckimi.
   W grudniu 1943r.  por. Kasper Miłaszewski został wraz z mjr Wacławem Pełką aresztowany przez sowietów w drodze do sztabu sowieckiego na umówioną odprawę. Kolejno po przesłuchaniach w sowieckich więzieniach zesłany został do łagrów.
   Do Polski wrócił w 1948r. i ostatecznie zamieszkał wśród rodaków z Wileńszczyzny na Dolnym Śląsku we Wrocławiu.


artykuły powiązane:
Cmentarz parafii Św. Rodziny we Wrocławiu Żołnierzy Armii Krajowej
700 km szlak bojowym znad Niemna przez Puszczę Kampinoską po lasy nad Pilicą Zgrupowanie Stołpecko-Nalibockie AK por. Adolf Pilch ps. Doliny
Kampinos 44. W imieniu Polski Walczącej
Bitwa pod Jaktorowem - epilog żołnierza AK mieszkańca ziemi zgorzeleckiej
Ośrodek Mobilizacyjny Okręgu Wileńskiego AK 1944 - 1948 cz. 4 - Akcja X


Źródła:
http://www.ak-kresy.pl/
https://pl.wikipedia.org/
http://www.iwieniec.eu/
http://kresy24.pl/
https://pl.wikipedia.org/