
3 maja 1946 roku zarządzono koncentrację oddziałów VII okręgu
Narodowych Sił Zbrojnych kpt. Henryka Flame ps. Bartek w sztabie na Baraniej Górze. Liczący ok. 200 uzbrojonych i umundurowanych partyzantów z ryngrafami na piersiach na 2 godz. opanował uzdrowiskowe miasto Wisłę. Oddziały prowadził z-ca komendant oddziałów NSZ Jan Przewoźnik ps. Ryś, a defiladę przyjmował Henryk Flame ps. Bartek.
Oddział Antoniego Bieguna ps. Szarego zabezpieczał terenu wokół Wisły. Sztubak w tym czasie poszedł do stacjonującego w jednym z domów wojska, prosząc o nie wszczynanie prowokacji, by nie wywiązała się strzelanina. Oddział Rodzynka rozdzielony nadzorował w Cieszynie, Bielsku, Białej oraz Żywcu przy budynkach wojskowych, UB, MO i ORMO i w razie większych zgrupowań mieli natychmiast meldować.
"... Wielu ludzi pytało, podobnie jak niedawno niektórzy spośród nas: "Czy już się zaczęło? Czy idziecie prać komunistów?". Młodzi chłopcy domagali się, żeby ich zabrać. Twierdzili, że mają broń i zaraz ją przyniosą. Trzeba było ich uspokajać i tłumaczyć, że nie jest to możliwe, przynajmniej w tej chwili (.) Z naprzeciwka, od strony Bielska i Katowic, jechały odkryte ciężarówki z wycieczkowiczami.
Na widok maszerujących oddziałów zwalniały i przystawały. Rzucano nam czekoladę i papierosy, machano radośnie rękami lub zeskakiwano z wozów i ściskano nam ręce. Ci ludzie także pytali:
"Czy to już powstanie?" Wyjaśnialiśmy kim jesteśmy i dokąd idziemy.
Jasne było, że cel naszej manifestacji był już częściowo osiągnięty: podnosiliśmy na duchu i umacnialiśmy spotykanych po drodze."....."
Zwabieni na nocleg do budynku w okolicy polany „Hubertus”, zostali spaleni żywcem. Ci, którzy przeżyli, byli dobijani. Dowódca oddziału „Bartek” ocalał wprawdzie z bestialskiego mordu, ostrzeżony przez jedynego żołnierza, któremu udało się uciec, został jednak zastrzelony po ujawnieniu 1 grudnia 1947r. przez funkcjonariusza MO w restauracji.
Oddział prężnie działał na Śląsku Cieszyńskim walcząc z komunistami i wzbudzając podziw swoją odwagą.
Po wojnie na Podbeskidziu działał 400 osobowy oddział Narodowych Sił Zbrojnych, którym dowodził Henryk Flame ps. "Bartek". W 1946 r. Urząd Bezpieczeństwa wprowadził w szeregi partyzantów kilku swoich agentów, m.in. Henryka Wendrowskiego ps. "Lawina". Ich zadaniem było zorganizowanie przerzutu najpierw na ziemie zachodnie. Akcję rzekomo miało organizować kierownictwo NSZ, a w rzeczywistości kierowało nią UB. Transportów w sumie mogło być pięć. Wywieziono w sumie ok. 200 żołnierzy. Wszyscy zginęli.
artykuły powiązane:
Król Podbeskidzia - po co, o tym uczyć - Operacja Lawina
Operacja Lawina. Dzieje przemilczanej zbrodni UB
Żandarmeria Sił Podziemnych Popielówek k Lubomierza - wyrok, Żandarmeria Sił Podziemnych - skazani na karę śmierci, Żandarmeria Sił Podziemnych - nieznana organizacja byłych żołnierzy NSZ mjr. Bartka, Konspiracyjne Wojsko Polskie
gen. Stanisław Sojczyński ps. Warszyc Stanisław Sojczyński i Konspiracyjne Wojsko Polskie
Zbrojna grupa antykomunistyczna Trojanowskiego w pow. zgorzeleckim 1950 - 1952 na terenie Węglińca
Źródło:
nsz.com.pl/defilada-w-wisle-3-maja-1946
ipn.gov.pl/Regulamin X Rajdu im. kpt. Henryka Flame Bartka
solidarni.waw.pl/3 maja1946 NSZ
rajdbartka.pl
naszlakuu.wordpress.com/narodowe-sily-zbrojne-zajmuja-wisle
piasecki.bloog.pl/Zolnierze-Wykletej-Armii