niedziela, 22 czerwca 2014

70 rocznica największej bitwy oddziałów leśnych AK w Polsce pod Osuchami 24 czerwca 1944r.

     W czerwcu 1944r. Niemcy przeprowadzili dwie przeciwpartyzanckie akcje Sturmwind I w Lasach Janowskich oraz Sturmwind II w Puszczy Solskiej. Celami ich było zniszczenie zgromadzonych oddziałów
     partyzanckich , które paraliżowały niemiecką komunikację oraz uniemożliwiły dostęp do wsi i miast Zamojszczyzny (Rzeczpospolita Józefowska), np. do Biłgoraja Niemcy docierali tylko droga powietrzną lub silnymi konwojami. Józefów Biłgorajski oraz jego okolice i Puszcza były pod całkowitą kontrolą partyzantów AK, BCH, AL oraz sowieckich, co uniemożliwiało Niemcom spokojny odwrót przed Armią Sowiecką oraz wciągała do walki jednostki Niemieckie, które mogły stanowić dużą wartość na froncie do zwalczania partyzantki.
     Akcja Sturmwind I przeprowadzona w pierwszej połowie czerwca 1944r. w Lasach Janowskich poniosła porażkę.
     Akcja Sturmwind II przeprowadzona w drugiej połowie czerwca 1944r. w Puszczy Solskiej z użyciem dużych ilość wojsk Niemieckich oraz SS, jednostek pancernych i lotniczych, też nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Puszcza została okrążona wraz ze znajdującymi się w niej oddziałami partyzanckimi. Partyzanci AL walkach wydostali się z okrążenia w okolicach wsi Górecki Kościele, partyzanci radzieccy w okolicach wsi Kozaki, oddziały AK zostały w okrążeniu. Dowódca - Inspektor Zamojski AK mjr Edward Markiewicz ps. Kalina wydał rozkaz przejścia oddziałów w głąb lasów wierząc, że Niemcy tam nie wejdą. Niemcu jednak zaciskali okrążenie, spychając oddziały AK w bagniste rozwidlenia rzek Tanew i Sopot, gdzie znalazły się 24 czerwca 1944r. Tego dnia dowódca zgrupowania mjr. Kalina poniósł śmierć, a od zgrupowania odłączyły się oddziały AK Jana Kryka ps.Topoli Jana Kryka, BCH Józefa Mazura ps Skrzypik postanawiając wyjść z okrążenia samodzielnie. Ostatecznie dowództwo zgrupowania objął por. Konrad Bartoszewski ps Wir.
    W nocy z 24 /25 czerwca oddziały AK Topoli i BCH Skrzypika po odłączeniu podeszły do drogi łączącej wsie Fryszarka i Borowiec, która była jedną z linii okrążenia i ok. godziny 01:30 rozpoczęły atak. Po dwóch godzinach walk pod ogniem artylerii i broni maszynowej zdziesiątkowane oddziały partyzanckie wycofały się i rozproszyły. W tym czasie główne jednostki zgrupowania dotarły do wsi Osuchy i zajęły pozycje do natarcia na długości ok. 5 km nad rzeką Sopot. Najbardziej wysunięty na północ był oddział BCH Antoniego Wróbla ps. BURZA, następnie na lewym skrzydle oddział BCH Jana Kędry ps. BŁYSKAWICA, oddział BCH Stanisława Basaja ps. RYS: , oddział AK Adama Haniewicza ps. WOYNA, oddział AK Józefa Steglińskiego ps. CORDA, oddział AK Konrada Bartoszewskiego ps. Wir. Naprzeciwko wzdłuż drogi Fryszak-Osuchy znajdowały się pozycje niemieckie.
     O świcie 25 czerwca silny szturm rozpoczął uderzenie oddziałów BCH, a następnie AK. Oddział Rysia tyralierą we mgle pokonał otwartą przestrzeń do rzeki Sopot i ok. 150 m przed nią wszedł na pole minowe, a po otwarciu ostrzału z broni maszynowej i artylerii Niemców dowódca dał rozkazu wycofania. Na prawym skrzydle oddziału Rysia, oddziały Burzy i Błyskawicy sforsowali rzekę i przełamali ich pierwszą linię, ale drugą linię 300 m dalej w lesie i ostatnią przeszło tylko kilku partyzantów, pozostali wycofując się w głąb powstrzymywali niemieckie kontrnatarcie na odcinku Rysia.
   Najlepiej uzbrojony i wyszkolony Oddział AK Woyny przełamał pierwszą linię okrążenia, na drugiej szturm się załamał i tylko część partyzantów przeszła atakując ostatnią, gdzie podczas walki wręcz z Niemcami Partyzanci, którzy się nie wycofali, zginęli.
   Oddział AK Cordy zaatakował w momencie bitwy, gdy wracali ranni partyzanci, którzy chcieli ponownie pójścia za nacierającymi, aby wyjść z okrążenia. Cord nie chcąc ich narażać nakazał im pozostać, obiecując, że wróci po przełamaniu niemieckich linii. Żołnierze po sforsowaniu rzeki Sopot zostali przyduszeni ogniem broni maszynowej, granatnikami i artylerią, na odcinku 400 m od rzeki w kierunku lasu zginęło 36 partyzantów. Niemcy zaczęli w popłochu opuszczać stanowiska, a linie okrążenia zostały przerwane.  Wówczas Niemcy przeprowadzili zmasowany atak na wyrwę, w wyniku czego zginęło wielu partyzantów, a cześć ponownie cofnęła się. Ciężko ranny Cord, zawrócił po rannych i chorych, aby wyprowadzić ich z okrążenia, a po dotarciu do rzeki zginął. Przez wyrwę w niemieckiej obronie udało się wyjść jedynie nielicznym partyzantom. Oddział Corda przestał istnieć, żołnierze pochodzili przeważnie z wioski Wola Mała  na peryferiach Biłgoraja.
   Oddział Wira tzw. kompania józefowska atakował z oddziałem Corda pozycje niemieckie. W odległości ok. 150 m od drogi Fryszarka-Osuchy Niemcy otworzyli ogień do atakujących żołnierzy Wira. Po przejściu rzeki zginęło wielu partyzantów, reszta wyszła z okrążenia. Z oddziałem Wira przebiły się dwa plutony BCH Rysia, które podczas walki się odłączyły. oraz pojedyncze jednostki AL, które nie wyszły wcześniej. Z oddziałem Wira byli Marian Gołębiewski ps. Irka (komendant Rejonu AK Hrubieszów) i por. lek. Lucjan Kopeć ps. Radwan (Komendant szpitala leśnego 665 Obwodu AK Biłgoraj, kierownik Ośrodka Zdrowia zakładu Dolwis w Leśnej, Dyrektor Szpitala w Lubaniu Śląski na Dolnym Śląsku).
     Partyzanci, którzy nie wydostali się z okrążenia zostali zepchnięci na bagna organizując opór. Nielicznym udało się ukryć. Ci, których odnaleziono, zanim zginęli lub dostali się w ręce niemieckie bronili się. Do legendy przeszła śmierć por. Woyny, który zanim zginął obrzucony granatami zabił kilkunastu - kilkudziesięciu Niemców. Ranni, którym nikt nie udzielił pomocy umierali w męczarniach. Dużą część złapanych Niemcy zabili na miejscu, część wywieźli do obozów przejściowych w Biłgoraju i Zwierzyńcu, a następnie do obozów śmierci w Majdanku i Bełżcu.

                                                 Pamiecibohaterow źródło: Wikipedia.org 
W bitwie pod Osuchami (nad Sopotem) walczyło w okrążeniu ok. 1300 żołnierzy AK i BCH z siłami Niemieckimi w liczbie ok. 30 tys. żołnierzy wyposażonych w artylerię i sprzęt ciężki – czołgi, pojazdy pancerne. W walkach zginęło i zmarło z ran ok. 400 żołnierzy AK i BCH z czego ok. 300 pochowanych jest na największym w Polsce cmentarzu partyzanckim w Osuchach.
63 partyzantów Niemcy rozstrzelali na początku lipca w lesie Rapy na peryferiach Biłgoraju. Podobny los ze strony Niemców spotkał mieszkańców Osuch i okolicznych wiosek. Zbrodnie dokonane na polskich partyzantach AK I BCH przez Niemców zostały upamiętnione na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie napisem na tablicy OSUCHY 25 - 26 VI 1944 - dopiero po 1989r.
     Komuniści w Polsce zapomnieli, czy nie znali historii Polski, największej partyzanckiej bitwy w Polsce.

artykuły powiązane:
por. Radwan - szpital leśny 665, a szpital lubański