poniedziałek, 9 czerwca 2014

2014r. rocznice żołnierza Zgrupowania AK "Jodła" z Gór Świętokrzyskich

   Urodziłem się w Konarach k. Radomia w 1924r. W 2014r. obchodzę okrągłą rocznicę moich urodziny, rozpoczęcia Akcji Burza w Okręgu Radom - Kielce AK oraz wybuchu Powstania Warszawskiego. Żyliśmy szczęśliwie w dużym majątku gospodarczym, gdzie pracował mój ojciec, dziadek, stryjek, matka i inni krewni.
  Był to teren, gdzie w latach 1939 - 40 działał pierwszy konspiracyjny oddział partyzancki zwany Wydzielonym Oddziałem Wojska Polskiego pod dowództwem mjr. Henryka Dobrzańskiego ps. Hubala, którego zastępcą był późniejszym współtwórcą Cichociemnych, słynny kresowy dowódca, który poległ w walce z sowieckimi oddziałami NKWD 21 sierpnia 1944r. pod Surokontami Maciej Kalenkiewicz ps. Kotwicz.
  Zdarzało się, że oddział Wojska Polskiego mjr. Hubala przyjeżdżał do nas do wsi po żywność, paszę, siano i na wypoczynek. W tym czasie wszędzie się czuło nadzieję, wiarę i patriotyzm.
  Patriotyzm i poczucie obowiązku dla Polski i jej żołnierzy było ogromne i nie do wypowiedzenia, na ich widok przechodziły ciarki i radość. Jak dzisiaj o tym opowiadam, to czuję się dumny, że mogłem tą radość przeżywać, która niosła przesłanie zwycięstwa.
  11 kwietnia 1940r. spadła na naszą rodzinę mieszkającą we wsi Skłoby tragedia, gdzie Niemcy w lesie koło Szucowa wymordowali bezbronnych chłopców i mężczyzn w wieku 14 do 65 lat, a wioskę spalili. W tej zbrodni Niemcy zamordowali 5 braci mojej matki, jej szwagra i jego syna. Moja matka była świadkiem tej zbrodni, ponieważ w tym czasie kiedy doszło do niemieckiej zbrodni za pomoc niesioną oddziałowi mjr Hubala, była w odwiedzinach u rodziny wSkłobach.
  Działalność w konspiracji zacząłem szybko, a wynikała ono z wychowania oraz obecności w okolicy oddziału mjr. Hubala. Ppoczucie patriotyzmu było bardzo duże, była to rzecz oczywista i nie wywoływała zdziwienia, tym się żyło.W oddziale mjr. Henryka Dobrzańskiego ps. Hubal służyło wielu mieszkańców okolicznych wsi. Osobiście widziałem Hubala i jego żołnierzy kilka razy, ponieważ przyjeżdżali do nas po prowiant, siano i owies dla koni.
  Obecność oddziału Wojska Polskiego w tamtym okresie wywoływała duże poruszenie, wrażenie, nieopisane pozytywne emocje nadziei, że jeszcze trwa walka i nie przegraliśmy. Szczególny rozgłos w okolicy wywołało uczestnictwo we Mszy Św.  kilku żołnierzy mjr. Hubala.
    Śmierć mjr. Hubala 30 kwietnia 1940r. pod Anielinem była nieopisaną i nie do przyjęcia tragedią dla wszystkich. Mimo represji, zbiorowych mordów, pacyfikacji dokonywanych przez Niemców, ludzie chcieli nadal pomagać walczącym żołnierzom i pomagali nie zważając na konsekwencje. Wszyscy czuli swoją powinność niesienia każdej pomocy walczącym polskim żołnierzom, nie jako obowiązek, ale rzecz oczywistą nie podlegająca dyskusji. Ludzie nie chcieli brać zapłaty od mjr. Hubala za wyżywienie i inne rzeczy potrzebne do bieżącego życia, które sami przede wszystkim przynosili.
  W mojej rodzinie, we wsi i całej okolicy żywa była pamięć walk toczonych w nieodległych okolicach podczas I Wojny Światowej, a szczególnie o bitwach i potyczkach podczas Powstania Styczniowego 1863r. Pierwsza na naszym terenie placówka konspiracyjna w powstała w mojej wsi Konary. Została ona zorganizowana w 1940r. przez kpr. Antoniego Kosiec ps. Byk, żołnierz 72 pułku piechoty WP, który został jednocześnie naszym dowódcą. W oddziale służył także mój stryja kpr.Stanisława Gadalskiego, żołnierz 72 pułku piechoty WP.
   Nasz placówka ZWZ - AK działała pod przykrywką Straży Pożarnej, gdzie były dodatkowo organizowane szkolenia i ćwiczenia wojskowe często również nocą. Miałem wtedy skończone 16 lat, ale do dzisiaj rozbiorę, złożę i opiszę każdy ówczesny karabin, pistolet dostępny i możliwy do użycia w walce. W czasie wolnym od ćwiczeń, szkoleń odszukiwaliśmy broń pozostawioną przez żołnierzy we wrześniu 1939r.
   Pierwsze starcie żołnierzy naszej placówki z Niemcami to było zdobycie broni w Rożkach k. Radomia na stacji kolejowej. Akcja się wtedy nie powiodło, ponieważ w między czasie na stację dotarł na oddział Niemiecki. Akcja ta miała miejsce, kiedy istniały już zorganizowane oddziały np. Szarego, Barabasza i inne. Później zostały w naszym Okręgu Radomsko-Kielecki AK Jodła zorganizowane pułki AK:
- 2 pp Leg AK, - 3 pp Leg.AK, - 4 pp Leg AK , - 25 pp Leg AK (okręg łódzki) miejsce koncentracji do akcji Burza, - 72 pp Leg AK (mój macierzysty pułk), - 74 pp Leg AK częstochowski.
  Podczas Akcji Burza w Okręgu Radomsko-Kieleckim, służyłem w plutonie 6 kompanii 72 pp, która w trakcie walk podczas Akcji Burza została przydzielona do 2 pułku piechoty, gdzie pierwotnie dowódcą był cichociemny Jan Piwnik ps Ponury.
  Przed koncentracją oddziałów do Akcji Burza, zbiórka naszego Inspektoratu Radom AK odbyła się w lesie k. Łazisk, którego komendantem był por. Mickiewicz. Stamtąd pomaszerowaliśmy na kolejne miejsce koncentracji w lasach Przysuckich.
  21 sierpnia forsownym marszem osiągnęliśmy lasy koło Przysuchy. W rejonie koncentracji znajdowały 25 pułk AK Ziemi Piotrkowskiej, oddziały Świętokrzyskich Zgrupowań AK (2, 3, 4 pp leg. AK), 72 p AK oraz 7 dywizji AK (27 i 74 pp AK) ok. 6 tys. żołnierzy tzw. Kielecki Korpus AK Jodła. Była to największa koncentracja wojsk Armii Krajowej poza walczącą Warszawą. Po drodze stoczyliśmy pierwsza zwycięską potyczkę z Niemcami.
   Wówczas pomyślałem , że to już koniec walk, a to jeszcze nie był nawet początek. Na miejscu koncentracji w lesie Przysuckim koło wsi Stefanówka (nieistniejąca, kilka km do Gielniowa) czuliśmy się jak w wolnej Polsce. We wsi wszędzie wisiały polskie biało-czerwone flagi, żołnierze chodzili w mundurach z odznaczeniami, jeździły samochody. Ze Stefanówki wyruszyliśmy w Góry Świętokrzyskie.
  W oczekiwaniu na rozkazy dotyczące marszu w kierunku Warszawy postój zgrupowania w okolicach Przysuchy trwał od 22 do 26 sierpnia. Od miejsca koncentracji do Warszawy przestrzeń ok. 100 km była pozbawiona lasów. Ponadto Niemcy ściągnęli pod Warszawę korpus pancerny SS Herman Goring i przystąpili do generalnego szturmu na miasto. Wejście na otwarty tereny groziło otoczeniem oddziałów AK i rozbiciem ich na przedpolach Warszawy przez jednostki pancerne i lotnicze.
  Dowódca Zgrupowania Jodła płk. Jan Zientarski rozkazał przerwanie marszu, rozwiązanie koncentracji, polecając wykonać Akcję Burza na własnym terenie.
  Dowódcą 2 pp Leg AK był mjr Antoni Wiktorowski ps. Kruk, którego osobiście widziałem kilka razy. Dowódcą 6 kompania był por. Roman Rożyński ps. Róg (ranny, podczas walk 3 września w Radoszycach), którego zastąpił por. Jerzy Sztajgierwald ps. Rozłóg. Odmarsz w macierzyste strony nie był łatwy. Niemcy skoncentrowali znaczne siły celem okrążenia i rozbicia oddziałów AK. Wywiązywały się ciężkie walki w rejonie Rudy Pilczyckiej, Radoszyc, nad rzeką Czarną i Pilicą, w powiecie włoszczowskim, koneckim i radomszczańskim. Żołnierze za wszelką cenę chcieli pomścić dogorywającą Warszawę. Często nam się to udawało, zadawaliśmy nieprzyjacielowi ciężkie straty w ludziach i sprzęcie. W ramach Akcji Burza walczyłem m.in.:
- 30 lipca pod Pielaszowem, - 31 lipca pod Koprzywiankami, - 3 września pod Radoszycami,
- 13 września pod  Miedzierzwą, - 17 września pod Szewcami,  - 26 września pod Radkowem,
- 27 września pod Zakrzowem, - 28 września w Ludyni.
   Po 1944r. jak Armia Sowiecka zajęła nasze tereny ludzie przestali pomagać żołnierzom AK, w przeciwieństwie do wschodniej Polski, czyli Kresów, gdzie pomoc dla żołnierzy walczących z komunizmem była ciągła. Zgodnie z niepisanym rozkazem mieliśmy się nie angażować do służby w LWP. Dostałem powołanie do wojska, ale się nie zgłosiłem.
  Od tej pory byłem poszukiwany przez komunistów w Polsce i musiałem ukrywać swoją przeszłość. Dopiero po latach w 1979r. ujawniłem się w Zgorzelcu na Dolnym Śląsku. Wcześniej się bałem, bo wiedziałem, co zaoferowali komuniści kolegom z mojego oddziału po zajęciu Polski od 1944r. Po ujawnieniu się nagle zabrakło dla mnie awansów, nagród, podwyżek.
  15 września 1957r. w Lasach Siekierzyńskich na Wykusie została odsłonięta i poświęcona kapliczka Matki Bożej Bolesnej. Dzień ten żołnierze Zgrupowań Partyzanckich AK Ponury i I batalionu 2 Pułku Piechoty Legionów AK Nurta uznali symbolicznie początek Środowiska Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich AK Ponury - Nurt.



artykuły powiązane:
1 listopada - Nie zapominajmy o Żołnierzach AK - WiN członkach obwodu zgorzeleckiego

Źródło:
ipn.gov.pl/akcja_burza/wkieleckimkorpusieak
przedruk szlaku bojowego z książki MY ARMII KRAJOWEJ ŻOŁNIERZE.