środa, 28 września 2016

Bitwa pod Jaktorowem - epilog żołnierza AK mieszkańca ziemi zgorzeleckiej

   Bitwa oddziałów Zgrupowania Kampinos AK, których fundamentem było kresowe Zgrupowanie Stołpecko - Nalibockie AK por. Pilcha ps. Dolna, Góra stoczona 29 września 1944r. w okolicach wsi Budy Zosiny k. Jaktorowa zakończył się rozbiciem głównych jej sił przez Niemców. Po wybuchu Powstania Warszawskiego tereny Puszczy Kampinoskiej stały się, jak to bywało w dziejach Rzeczypospolitej bazą partyzantów.
   27 września 1944r. Niemcy rozpoczęli operację przeciwpartyzancką kryptonim Sternschnuppe. Zgrupowanie Kampinos AK rozpoczęło marsz w kierunku Gór Świętokrzyskich, jednak w drugim dniu odwrotu zostało okrążone przez Niemców pod Jaktorowem. Po trwającej cały dzień walce zostało rozbite, poległo ok. 150–200 żołnierzy, ok. 120 zostało rannych i 150 wziętych do niewoli, kilku oddziałom udało się wyrwać z okrążenia. Była to największa bitwa żołnierzy AK w czasie II WŚ w okupowanej Polsce na zachód od Wisły.

   9 września w godzinach porannych straż przednia Zgrupowania dotarła do torów kolejowych linii Warszawa – Żyrardów. W rejonie wsi Budy Zosine ułani zdobyli wóz taborowy biorąc do niewoli kilkunastu Niemców. Wachmistrz Jan Łowicki ps. Łotysz, dowódca I plutonu 2 szwadronu zameldował mjr. ps. Okoń, o ochronie torów przez Niemców. Dowódca Grupy Kampinos nie wyraził zgody na atak i nakazał powrót do szwadronu. Ok. godz. 7.00 główne siły zgrupowania dotarły ok. 300-500 metrów od linii kolejowej, mjr. Okoń zarządził kilkugodzinny postój, nakazując wydać posiłek, wystawić ubezpieczenia oraz rozlokować oddziały. Dowódca chciał umożliwić żołnierzom odpoczynek oraz uporządkować, umożliwić walczącej pod Baranowem straży tylnej dołączyć do głównych sił.
   Żołnierze zmęczeni walką i forsownym marszem, przyjęli decyzję z zadowoleniem, część oficerów była zaniepokojona, ponieważ Niemcy znają kierunek odwrotu Grupy. Strzelanina w rejonie Baranowa,  niemiecki samolot rozpoznawczy nad głównymi siłami zgrupowania pozwalały wysnuć wniosek, że może nadejść niemiecki pościg. Walka było niewskazana, gdyż miejsce postoju Grupy Kampinos stanowiły podmokłe łąki, porośnięte niewielkimi olszynami, będące terenem trudny do obrony, sprzyjający dysponującym przewagą ogniową Niemcom.
   Budy Zosine leżały po drugiej stronie torów Lasu Radziejowickiego w odległość 6 km. Oficerowie byli przekonani, że żołnierzy z wysiłkiem, ale przejdą przez linię kolejową. Dowódca mjr. Okoń trzymał się podjętej decyzji odrzucają rady podwładnych, zezwolił tylko kompanii lotniczej por. ps. Lawa na samodzielne przejście przez tory. Lawa pozostawił w Budach Zosinych pluton zrzutowy majora Kursa, a  resztę swojej kompanii skierował do wsi Rozłogi, po czym okrężną drogą. Od głównego zgrupowania zaczęli się również odłączać pojedynczy żołnierze oraz małe grupki partyzantów.
   Dzięki doniesieniom agentów oraz informacjom uzyskanym od wziętych do niewoli żołnierzy AK, niemieckie dowództwo zorientowało się, że mjr Okoń zamierza wycofać się przez lasy żyrardowskie i skierniewickie w kierunku Gór Świętokrzyskich. Do walki z Grupą Kampinos niemieckie dowództwo skierowało 70 Pułk Grenadierów 73 Dywizji Piechoty, batalion ochrony (prawdopodobnie 308 Batalion Rosyjski), jednostki garnizonów Żyrardowa i Grodziska Mazowieckiego, dwie kompanie transporterów opancerzonych, pluton czołgów oraz pociąg pancerny. Od północy ruszyły na Baranów jednostki pod dowództwem płk. Königa, której oddziały wdały się rankiem 29 września w walkę ze strażą tylną  zgrupowania.Oddziały Niemieckie liczyły łącznie ok. 2000 żołnierzy, 40 pojazdów pancernych, w tym kilka czołgów oraz wsparciem z powietrza.
 Ok. godz. 10.00 straż tylna wraz z por. Doliną dołączyła do głównych sił Kampinosu. W tym samym czasie nad zgrupowaniem zaczął krążyć niemiecki samolot rozpoznawczy, który przelatując lotem koszącym, ostrzelał żołnierzy, powodując straty i panikę wśród partyzanckich wierzchowców. W odpowiedzi polscy żołnierze otworzyli ogień, za trzecim, czwartym nawrotem niemiecki samolot stanął w płomieniach i runął na ziemię. Ok. godz. 11.00 mjr Okoń podjął decyzję o rozpoczęciu przebicia na drugą stronę torów. Zgrupowanie miało zostać podzielone na dwie kolumny. Batalion piechoty por. Strzały miał zabezpieczyć tory kolejowe w pobliżu przejazdu w Budach Zosinych, a następnie obsadzić drogę Żyrardów – Grodzisk i utrzymać ten korytarz do przejścia taborów oraz oddziałów piechoty. Druga kolumna, niemal cała kawaleria oraz sztab Grupy Kampinos, przekroczyłaby tory przez przejazd kolejowy w odległym o ok. 1,5 km Międzyborowe. Koncentracja zgrupowania miała nastąpić w Puszczy Mariańskiej. Ok. godz. 12.00 batalion Strzały rozpoczął natarcie na przejazd kolejowy. Początkowo przebieg ataku był pomyślny, żołnierze osłaniani gęstym ogniem kompanii ckm ppor. Olszy zepchnęli niemiecką piechotę na drugą stronę nasypu kolejowego docierając w pobliże torów. Na drugą stronę nasypu przedarło się 30 żołnierzy z plutonu plut. Hipolita Tumiłowicza z kompanii sierż. Opończy. Przejść mieli również żołnierze plutonu pchor. Janusza Warmińskiego ps. Murzyn i drużyny kpr. Arta z kompani ppor. Zetesa.
   Od strony Żyrardowa wjechał bowiem na tory niemiecki pociąg pancerny, de facto „improwizowana ruchoma bateria” – przewożąca na otwartych wagonach-platformach kilka czołgów oraz transportery opancerzone. Nacierający batalion Strzały został przyduszony do ziemi i zdziesiątkowany gwałtownym ogniem dział i broni maszynowej. Załoga pociągu powstrzymawszy natarcie polskie przeniosła ostrzał na tabory powodując ogromne straty pojazdów i koni.
   Zdziesiątkowany batalion Strzały wrócił na pozycje wyjściowe. Oddziały Grupy Kampinos zajęły pozycje obronne w kształcie czworoboku. Część piechurów Strzały obsadziła rów melioracyjny biegnący wschodnią stroną Bud Zosinych, pozostała część batalionu rozlokowana w pewnej odległości od linii kolejowej, tworząc linię obronną na południowej flance zgrupowania. Batalion Strzał” został wzmocniony przez szwadron ckm 23 Pułku Ułanów oraz resztki 1 szwadronu 27 Pułku Ułanów.
   Północną flankę od strony Baranowa obsadził batalion legionowski por. Znicza. Zachodnią flankę od strony Żyrardowa zabezpieczali spieszeni ułani z 2, 3 i 4 szwadronu. Obsadzili oni rowy melioracyjne oraz zablokowali biegnącą równolegle do torów drogę.
   Pozostałe pododdziały z taborami znalazły się wewnątrz czworoboku, polscy żołnierze wypuścili na wolność ok. 100-150 niemieckich jeńców.
   Ok. godziny 14.00 niemiecka piechota wsparta pojazdami pancernymi uderzyła na pozycje Grupy od Jaktorowa, później od strony Żyrardowa. Polskie oddziały na obszarze niespełna 6 km², były zasypywane ogniem niemieckich dział, ponosiły ogromne straty wśród ludzi i koni. Niemieckie czołgi niszczyły polskie stanowiska rozbijając linię obrony na gniazda oporu. Nad polem walki pojawiło się również nieprzyjacielskie lotnictwo. Ostrzał i ciężkie straty nie złamały siły polskiego oporu. Na zachodniej flance 4 szwadron wsparty PIAT-em przysłanym przez Dolinę, odparł natarcie niemieckich czołgów, które skręciły uderzając na pozycje batalionu Strzały.
  

    Obrońcy chronieni wysokimi brzegami wyschniętego stawu wytrzymali atak. Jeden z czołgów unieruchomił celnym strzałem z PIAT-a plut. Aleksander Pawluczenko, kolejny pojazd został uszkodzony i zmuszony do odwrotu. Nacisk wroga i brak amunicji do granatników ppanc. zmusiły polskich żołnierzy do odwrotu, plut. Pawluczenko ciężko ranny popełnił samobójstwo, by uniknąć niewoli, 3 szwadron odpierał niemieckie ataki od strony Żyrardowa. Na żadnym odcinku Niemcom nie udało się wedrzeć w głąb polskich pozycji. Ok. godz. 16.00 mjr Okoń zmienił rozkazy, polecając por. Strzale podjęcie próby przerwania okrążenia w kierunku na północny zachód od Żyrardowa. Za piechurami Strzały uderzać miały pozostałe oddziały Kampinos, z niewyjaśnionych powodów Okoń polecił por. Porawie zorganizować siłami Kompanii Zemsta najbardziej zaufanego oddziału uderzenie w dokładnie przeciwnym kierunku tj. w stronę linii kolejowej.
   Atak w kierunku południowym nie doszedł do skutku, gdyż na torach pojawił się uzbrojony niemiecki pociąg, wsparty przez przybyły od strony Warszawy pociąg pancerny nr 30 z desantem piechoty.
   Ostrzał z obu pociągów przydusił kompanię Zemsta na pozycjach wyjściowych. Rozkaz natarcia w kierunku północno-zachodnim spowodował chaos w szeregach polskiej obrony, gdyż część oddziałów wyruszyła na pozycje wyjściowe do ataku, a część kontynuowała obronę dotychczasowych pozycji. \
   Ok. godz. 17.00 mjr Okoń nieopodal stanowisk 2 szwadronu udał się na tyły, aby dopilnować dostarczenia amunicji oddziałom na pierwszej linii, następnego dnia ciało dowódcy Kampinos, zostało odnalezione na polu bitwy, okoliczności śmierci mjr. Okonia nie są znane. Od tego momentu Grupa Kampinos przestała funkcjonować jako zorganizowane zgrupowanie.
   Przez całe popołudnie i wieczór oddziały kontynuowały walkę usiłując wytrwać do zmroku, a następnie wyrwać się z okrążenia. Większość żołnierzy usiłowała przebić się w kierunku południowo-zachodnim, część natomiast podejmowała próby powrotu do Puszczy Kampinoskiej.
   Por. Dolina zebrał wokół siebie improwizowany oddział, po czym gwałtownym uderzeniem przebił się przez dwie niemieckie tyliariery i przedostał się na drugą stronę torów, straciwszy po drodze kilkunastu żołnierzy. Nad ranem Dolinie z 53 piechurami i kawalerzystami udało się dotrzeć do Puszczy Mariańskiej. Ok. godz. 18.00 około 200-300 ułanów z 1, 2 i 4 szwadronu przeprowadziło pod wodzą rtm. Nieczaja szarżę kawaleryjską w kierunku wsi Grądy, zdołało się przebić tylko ok. 140 - 200 ułanów; na polu walki pozostali m.in. ranni rtm. Nieczaj oraz dowódca 2 szwadronu, st. wachm. Lawina.
   Dowództwo nad kawalerzystami mjr Bronisław Lewkowicz ps. Kurs, którzy po dwugodzinnym odpoczynku w Grądach wznowili marsz, lecz przy przekraczaniu drogi wpadli na niemiecką placówkę. Nocna strzelanina spowodowała rozproszenie polskiego oddziału, a do niewoli dostał się ranny dowódca 1 szwadronu st. wachm. Wołodyjowski.
  Mjr Kurs z ok. 60 ułanami kontynuował odwrót w kierunku Puszczy Mariańskiej, a po obejściu Żyrardowa od zachodu 30 września połączył się z oddziałem Doliny.
  Odwrót ułanów z 4 szwadronu, dowodzonych przez ppor. Aleksandra Pietruckiego ps. Jawor, którzy w trakcie pierwszej szarży, próbując wyminąć niemieckie stanowiska, oderwali się od głównych sił i znaleźli się w na przedmieściach Żyrardowa, przegalopowali ulicami miasta, po czym skierowali się z powrotem do Puszczy Kampinoskiej.


   Po odejściu Doliny i szarży kawaleryjskiej zorganizowana obrona stała się niemożliwa. Niemieckie oddziały nie miały trudności z wdarciem się w głąb polskiej obrony. Wielu partyzantom udało się pod osłoną ciemności rozproszyć w terenie i na własną rękę wydostać się z okrążenia. Część żołnierzy nadal kontynuowała walkę, jeszcze ok. godz. 22.50 trwały walki z partyzantami w rejonie na północny wschód od Żyrardowa. W jednym z rowów melioracyjnych przez kilka godzin bronił się 3 szwadron 27 pułku ułanów Zgrupowania Stołpecko Nalibockiego AK, pozostawiony przez rtm. Nieczaja z zadaniem osłony szarży pozostałych szwadronów.    Bój na tym odcinku był bardzo zacięty, dochodziło do walki wręz. Podczas próby przebicia poległ dowódca szwadronu wachm. Narcyz. Ostatecznie grupa około 50 ułanów przełamała niemiecki kordon i obeszła Żyrardów od północy. Po godz. 24.00 żołnierze znaleźli się poza pierścieniem okrążenia. Podobną trasą wyrwała się z kotła grupa około 90 żołnierzy z batalionu legionowskiego i Kompanii Zemsta, dowodzona przez ppor. Mieczysława Szarka ps. Czcibor. Pod osłoną nocy oddział przekroczył szosę z Wiskitek do Żyrardowa, po czym pozostawiwszy ok. 20 rannych we wsiach Feliksów i Kozłowice dotarł nad ranem 30 września do lasów leżących na zachód od Żyrardowa.
   Pod osłoną Puszczy Mariańskiej grupa Czcibora przedostała się po kilku dniach za Pilica. Z kolei około 60-osobowa grupa pod dowództwem por. Dąbrowy, złożona głównie z piechurów z 2 kompanii II Batalionu por. Strzały, odparła już po zmroku atak rosyjskich lub ukraińskich kolaborantów, po czym przebiła się w kierunku południowo-zachodnim.
   W czasie odwrotu oddział rozproszył się na mniejsze grupki. Wiele innych grup zostało rozbitych przez Niemców lub poniosło duże straty podczas prób wydostania się z kotła.
   30 września o godz. 6.30 Niemcy wznowili oczyszczanie kotła, w rejonie wsi Seroki-Parcela zabito ośmiu polskich partyzantów, a kolejnych jedenastu wzięto do niewoli.

ale nie poległ, został wzięty do niewoli i przez kolejne dziesięciolecia, ale już w PRL-u, można było się ujawnić w latach ...


artykuły powiązane:
Bohater Powstania Iwenieckiego por. Kasper Miłaszewski pochowany we Wrocławiu
700 km szlak bojowym znad Niemna przez Puszczę Kampinoską po lasy nad Pilicą Zgrupowanie Stołpecko-Nalibockie AK por. Adolf Pilch ps. Doliny
Niepodległa Rzeczpospolita Kampinoska - największe partyzanckie zgrupowanie AK na Mazowszu 1940 - 1944 


Źródła:
https://pl.wikipedia.org/